środa, 30 maja 2012

13 Rozdział.

13 Rozdział.


Siedziałam na krzesełkach. po maksymalnie minucie zobaczyłam biegnącego Louisa.

- Vici.!! Co się stało.??

- Bardzo mnie rozbolał brzuch. <Dzisiaj był 6 miesiąc ciąży>

- Ale czy trzeba iść do lekarza.??

- Nie, Louis wszystko będzie dobrze.

Po 10 minutach przestał mnie boleć brzuch.

Weszliśmy do samolotu.

Siedzieliśmy  tak.:

  • Ja z louisem
  • Niall z Zaynem
  • Harry z Liamem.
Po 10 minutach wystartowaliśmy nie cierpię  tego momentu. Chwyciłam Louisa za rękę i zamknęłam oczy. Po 10 sekundach było po wszystkim.

Lecieliśmy do Niemiec. Lot trwał około 2,5 godziny.
Wylądowaliśmy. Ucieszyłam się kiedy samolot już stał na ziemi.

Wysiedliśmy z samolotu i zebraliśmy się wszyscy w kupce.
oczywiście wysiadanie nie było takie łatwe bo przed samolotem stało stado fanek  krzyczących każda coś innego.

Weszliśmy do limuzyny i po 20 minutach drogi byliśmy w hotelu.

Chłopcy mieli już dzisiaj koncert więc musieli iść na próbę.

Koncert zaczynał się o 19. Do 16 mieli próby.
Mieli na koncercie zaśpiewać:

  1.  What Makes You Beautiful.
     
  2. Gotta Be You
     
  3. One Thing
     
  4. Up All Night
     
  5. Moments
     
  6. More Than This
     
  7. Tell Me A Lie
     
  8. Na Na Na
     
  9. Forever Young
     
  10. Stand up
     
  11.  Another World
 Koncert miał się zakończyć około 22.

O 11 Chłopców już nie było w domu. Strasznie się nudziłam.
Czas na szczęście zleciał szybko. 
o wyznaczonej godzinie przyszedł po mnie ochroniarz i zaprowadził mnie do limuzyny.

Poszłam do chłopców do garderoby. Oni już byli gotowi.

Po 10 wyszli na scenę. Tłum fanek zaczął piszczeć. Oni śpiewali.

Konecrt był piękny.

Zakończył się o 22 ale jeszcze rozdawali autografy.

Około 00 byliśmy w domu.

Trasa chłopców trwała dłużej niż przypuszczaliśmy bo było to prawie 3 miesiące. 


Za tydzień 2 tygodnie miałam datę porodu. 


Dzisiaj miał się odbyć ostatni koncert.


Zaczął się on wcześnie bo o 18 ale za to był długi bo do 23.
A przebiegał on tak:

Wstaliśmy o 5.30 Oczywiście spałam z Louisem 
Dzisiejsza pobudka była wesoła. Chłopcy przyszli do nas do pokoju. Ja już nie spałam. Mieli ze sobą wiadro wody. Było to do przewidzenia że wyleją je na Louisa.
Nie było to miłe Louis wpadł w szał.
Reszta poranku była miła. 
Chłopcy o 10 wyszli z domu.
Siedziałam sama ale cały czas pisałam z Weroniką na tt.
O 15 byłam gotowa do wyjścia.

około 15,45 byłam w garderobie.

Koncert był wspaniały. Chłopcy śpiewali e piosenki co poprzednio.
około 21 zaczął mnie boleć. Pomyślałam że zarz mi przejdzie. Lecz po 40 minutach zaczynało boleć coraz bardziej.
Usiadłam. podszedł do mnie . 
- Co ci jest.??

- Bardzo  boli mnie brzuch .


- A w którym jesteś miesiącu ciąży. - Zapytał mnie chłopak. Był to lekrz one direction.


- Koniec 8.


- Oj, to nie dobrze.


- Ale dlaczego.?? - Spytałam zaniepokojona.

- Możliwe że już rodzisz.

- O kurde. 

- Wiesz co połóż się na kanapie i mów mi cały czas jak się czujesz.

Po 20 minutach zwijałam się z bólu.
Wstałam do toalet. W połowie drogi odeszły mi wody.

- Max.!! <Tak miał na imię lekarz>

- Co się stało.??

- odeszły mi wody.

- Dzwonię po karetkę.

po 10 karetka już była.

Zabrali mnie do szpitala.
Koncert nadal trwał. 

Max wbiegl nie spodziewanie na scenę podszedł do Louisa i powiedział:

                  VICORIA RODZI! 

_______________________________________________________________
No mogę powiedzieć że piękny rozdział. 
Dedykuje go Natali i Sandrze.

Jutro lub w najbliższych dniach następny.

               CZYTASZ - KOMENTUJESZ!

 


 
 

12 Rozdział.

12 Rozdział.

- Oczywiście że tylko twój.

Chodziliśmy po sklepie około 1 godziny i kupiliśmy to razy 2 i to 2 razy. Kupiliśmy też taki wózek. 
Poszliśmy z Louisem do kasy. 

- Do zapłaty 1325. - powiedziała kasjerka.

Dokupiliśmy jeszcze kilka rzeczy.

 Louis zapłacił.

 Już mieliśmy wychodzić kiedy nagle dziewczyna zapytała:

- Panie Tomlinson.?

- Tak.??

- Czy ja mogę poprosić o autograf i zdjęcie.?? :)

- Oczywiście - Odpowiedział Louis z uśmiechem na twarzy.

- A z panią też mogę. - Zapytała kasjerka..

- Ze mna.??

- Tak.

Oczywiście się zgodziłam. :)

 Po 5 minutach wyszliśmy z Louisem ze sklepu. 


- To było dziwne. - Powiedziałam do Louisa po wyjściu ze sklepu.


- Ale dlaczego.?? Zapytał mnie Lou.


- No bo zdjęcie z tobą to rozumiem, ale ze mną.??


- Wiesz jesteś moją nową dziewczyną. Normalne.


- Ahaaaa.


Po 20 byliśmy już w domu z Lou.


************************* W domu. *****************************


Ledwie weszłam do domu i zadzwoniła do mnie Weronika.


- Halo.?? - Powiedziałam po odebraniu telefonu.


- Hej Vi. Mogłybyśmy się spotkać.??


- Wiesz, tak w sumie to tak. Ale kiedy.??


- No może tak za 20 minut.??


- Pewnie to w MSC.??


- Pewnie. :) - Powiedziała Weronika.




- Louis to ja się nie będę rozbierała. Umówiłam się z Weroniką za 20 minut w MSC.

- A to może ja bym poszedł z tobą.?? - Zapytał mnie Louis.

- Wiesz jak dla mnie może być, a dla Weroniki jeszcze lepiej.

- To idziemy.??

- Pewnie.

*****************************MSC*********************************

- Weszliśmy do MSC i tam już czekała na mnie Weronika. Piła koktajl 1D.


Usiedliśmy koło niej.


- Hej Wer. - Przywitałam się z nią całusem.


- Hej Vi. Sorry że tak mówię, ale chyba Ci się coś przytyło.


- To ty jeszcze o niczym nie wiesz.??


- Ale konkretnie o czym.??


- Jestem w 5 miesiącu ciąży.


Nastała cisza. Trwała ona tak przez około 5 minut. Przerwał ją Louis. 


- Fajnie, prawda.??


- Wspaniale - Odpowiedziała Weronika.


Siedzieliśmy jeszcze tak przez 10 minut aż ja zapytałam Louisa:


- Louis co konkretnie jest w tym waszym koktajlu.?


- Wiesz..... Nie chciała byś wiedzieć.


- To znaczy.??


- To znaczy że coś do każdego po kolei.


- Aha. To znaczy coś pysznego... :)


Pożegnaliśmy się po 15 minutach.


- Wiesz jeszcze muszę ci powiedzieć Weronika że nie będzie mnie przez jakieś 2 miesiące bo jadę z chłopakami w trasę koncertową.


- Ok. To będziemy w kontakcie... :*


Po 20 minutach byliśmy z Louisem w domu.

***************************** W domu ***************************


Poszłam do pokoju byłam dzisiaj już wykończona.  Było już około 21.
Położyłam się na łóżku. Usłyszałam jak się ktoś zbliża do drzwi.

- Puk puk.!- Rozległo się głośne pukanie.


- Proszę.!!
  
Do mojego pokoju wszedł Hazza.

- Co tam jak się czujesz.??

- Dziękuje dobrze. Ale muszę każdemu po kolei powtarzać że to nie jest choroba.

- Tak tak ale my się wszyscy martwimy o Ciebie. :)

- To bardzo miło z waszej strony. Kiedy wy macie tą trasę.?

- Od jutra.

- Ok. To trzeba się zacząć pakować.

- To ja Ci już nie przeszkadzam.

Harry poszedł do salonu, a ja zaczęłam się pakować. Trwało to około 1,5 godziny. Poszłam spać.

************************ Rano.***********************************

Wstałam około 4.30. Poszłam do łazienki i ubrałam się. Wykonałam też  wszystkie czynności porannej toalety. 

Po 10 minutach zeszłam na dół.

- Hej słonko. - Przywitał mnie Louis długim pocałunkiem.

- Witam Cię.

- Wyspałaś się.?? - Zapytał mnie Louis.

- Tak.  

Zjadłam śniadanie. Po 20 minutach byłam już gotowa do wyjścia.

po 1,5 godziny byliśmy na lotnisku.

Odprawa trwała długo. Bo było to prawie 2 Godziny.!!

Usiedliśmy na krzesełkach. źle się poczułam. Rozbolał mnie bardzo brzuch na dole.


- Vici nic ci nie jest.? - Spytał mnie Zayn.


- Wiesz bardzo mnie boli brzuch.- Odpowiedziałam mu ze łzami w oczach.


- Czekaj idę po Louisa.


- Nie, Zayn mnie nic nie jest.


- Ale ja wolę  iść.


- LOUIS.!!


- Tak.?? Co się stało.??


- No bo Vi tam siedzi na krzesłach bardzo ją rozbolał brzuch.


Louis tak się przejął że pobiegł ile miał sił w nogach.!! 




______________________________________________________________
Dzisiaj trochę dłuższy. Jeżeli mi się uda to dodam dzisiaj jeszcze jeden.


Ten Dedykuje Amandzie i Nikolii. :*


Hmmmm. Jeżeli dzisiaj dodam dwa to będzie dłuższa przerwa tak około 3 dni lub dodam jutro..!! :*


Całuski Dla WAS.!


        CZYTASZ - KOMENTUJESZ.!!

 








 
Szablon w całości wykonany przez Violent dla Tomcio na potrzeby bloga Another World Carrot. Prawa autorskie zastrzeżone.