wtorek, 4 czerwca 2013

Rozdział 34

Rozdział 34 <3


'Jeszcze nie wiedzieli, że ta niespodzianka nie będzie miłą dla każdego z nas ' - pomyślałam sobie i poszłam z Eric'iem za będą wygłupiających się i śmiejących się dzieci oczywiście nic się nie obyło bez ochrony.


* perspektywa Harry'ego *

Byłam bardzo zadowolony z tego powodu, że wszystko się już wyjaśniło na dobre i nie chcę już więcej wracać do tego wydarzenia. Cieszyłem się, że Lou zaproponowała wspólne wyjście na basen.  Była z nami całkiem duża banda ochroniarzy, fanki cały czas szły za nami, krzyczały, piszczały, śpiewały nasze piosenki. To oczywiście było wspaniałe, ze wspierały nas i były  z nami zawsze i wszędzie, ale mimo wszystko prawie w ogóle nie mieliśmy prywatności, albo fanki, albo telewizja, albo grono fotografów. Fotografowie, też są bardzo fajni, ale gdy robią zdjęcia na galach, koncertach itp a nie gdy mamy prywatne okazje czy wyjścia to oni osaczają nas swoją obecnością... no ale cóż nie myślmy teraz o tym cieszmy się tym dniem, miejmy nadzieję, że spędzimy go w spokoju. Z moich przemyśleń wyrwał mnie melodyjny głos mojej dziewczyny 
- Harry o czym myślisz? - spytała z delikatnym uśmieszkiem na twarzy, w jej oczach było widać radość, może z tego powodu, ze wszystko już jest jasne? tego nie wiem, ale bardzo się cieszę z tego powodu. 
- Teraz to już jest nie ważne kochanie, nie przejmujmy się tym, dobrze? - zapytałem i delikatnie musnąłem jej delikatne usta.
- Dobrze. - na jej pięknej twarzyczce pojawił się piękny promienny uśmiech ukazujący cały rząd jej śnieżno białych zębów i także jednego dołeczka. ' Jaka ona słodka ' pomyślałem ' A w tym wszystkim najważniejsze, że moja ' Na samą myśl o tym na mojej twarzy również ukazał się pełny uśmiech. Cieszyliśmy się wszyscy razem dniem i wyjątkowo pięknym dniem jak na Londyn kiedy usłyszeliśmy krzyk
'' Nie zasługujecie na naszych chłopaków, jesteście niczym '' Zabolało mnie to, ze prawdopodobnie '' Directionerka '' wypowiedziała takie słowa, przecież, jeżeli są z nami to oznacza, ze je kochamy, jeżeli my je kochamy to tak samo nasze Directioners. Zauważyłem kątem oka, ze po policzku Amandy spływa pojedyncza łza. Wśród naszego towarzystwa była napięta atmosfera.
- Słonko, nie przejmuj się nimi, liczy się to, jakie uczucia są w naszych sercach.
Po wypowiedzeniu tych słów oplotłem ją mocno ramieniem i szliśmy dalej nie zważając na to co jest za nami.Po około 10 minutach doszliśmy wreszcie na miejsce, czyli basen publiczny. Z zewnątrz wszystko wyglądało normalnie, no i oczywiście nie obyło się bez około setki fanów przed wejściem. Na szczęście poradzili sobie z nimi i udało się nam bezpiecznie dotrzeć do środka.I usłyszeliśmy głos Pati- No więc towarzystwo już jest wszystko załatwione no i jak już mówiłam, czeka na was niespodzianka nie wiem czy miła, ale to się wszystko okaże.. Zniecierpliwiony Louis przerwał Pati
- Noo, kobieto, nie trzymaj nas już w nie pewności!
- Ok, ok, Lou, Spokojnie.. No więc jak już mówiłam, jest to coś takiego jak, dzień bez ochrony. Na basen mają wstęp WSZYSCY - wyjątkowo nacisnęła na słowo wszyscy - i nikt nie będzie was pilnował, dzisiaj żyjecie na własną rękę o bronicie się sami.  
Po swoim monologu uśmiechnęła a ja włącznie z chłopakami z zespołu posłaliśmy na nią mrożące spojrzenie. Ja bym się radziła pospieszyć bo za równe 10 minut wszyscy mają wstęp na basen. 
Też was kocham dziubasy.- posłała nam w powietrzu całusy.
- Odwdzięczymy się kochana. - powiedzieli chłopcy z uśmiechem na twarzy.
- Czekam słodziaki. - również z uśmiechem odeszła od nas i poszła do naszych fanów.
* Perspektywa Pati *
' Udało się, są przerażenie, ciekawe jak zareagują na grono fanów, oczywiście ze wszystkimi to był tylko taki żart, trochę stresu się im przyda, wybieramy tylko 50 osób.'
wszystko już zostało zorganizowane, fani dostali numerki a my będziemy losować.
- Witam kochani, oczywiście już nie możecie się doczekać tego kto wejdzie ze mną do środka, no więc postanowiliśmy, że wejdą osoby od 1 do 25 i od 1025 do 1000. - nagle usłyszała ogromny pisk, wszyscy byli szczęśliwi, no prawie wszyscy. - tak jak? Za mną proszę.
Wszyscy którzy zostali wylosowani poszli za mną, byli tacy szczęśliwi, nie wiedziałam, że taka mała rzecz z naszej strony daje im takie szczęście. miło było wiedzieć, że udało mi się spełnić marzenia przynajmniej 50 fanów.
- Zasady są takie, że nie gryziemy chłopaków, nie rzucamy się na nich a z reszta róbcie co chcecie. tylko, niech wyjdą z tego żywi. - uśmiechnęłam się do nich przyjaźnie i zaprosiłam pierwsze 25 osób do szatni pozostała grupa została ze mną. Usłyszałam, ze ktoś do mnie mówi.
- Hej. - dziewczyny która to mówiła była w podobnym wieku do mnie, miała długie blond włosy i była naturalnie piękna.


- Siemka. - uśmiechnęłam się do niej przyjaźnie.
- mam do ciebie pytanie. 
- Tak słucham?
- Czy powiesz mi jak to jest?
- Jak jest co?
- Jak to jest codziennie obracać się w towarzystwie chłopaków z 1D, gadać z nimi, wygłupiać się?
- Hehe, całkiem dobre pytanie. Powiem, że nie jest ławo, jest co banda dzieciaków, po których trzeba sprzątać, dla których trzeba gotować, robić zakupy, wychowywać i uczyć dobrych manier. Czasami mam już tego dosyć..
- Dosyć?! - Dziewczyna zrobiła wielkie oczy - jak możesz mieć tego dosyć to jest 1D!
- No i widzisz, tutaj jest między nami różnica, dla mnie to nie jest 1D, to sławne 1D popularne na całym świecie tylko przyjaciele, drugie połówki moich przyjaciółek po prostu rodzina.
- Powiesz mi więcej o waszym codziennym życiu?
- oczywiście - posłałam jej ciepły uśmiech - jest to tak.. wstajemy rano, robimy śniadanie, lub jeżeli dzień wcześniej była impreza to wpuszczamy do domu ekipę sprzątającą, później leżymy na kanapach, oglądamy telewizor słuchamy muzyki, śpiewamy, później ścielimy łóżka, przebieramy się, oczywiście trzeba uczyć Harry'ego, że trzeba nosić bokserki i nie, to nie jest plotka, ale każdy w tym domu już się z tym oswoił. - dziewczyna patrzyła na mnie jak na 100000 dolarów - następnie albo idziemy na zakupy albo gramy w coś, gadamy na skype, przeglądamy twitter'y , robimy sobie wspólne zdjęcia lub nagrywamy wspólne pamiątkowe filmiki. Jest całkiem fajnie, chłopcy czasami dają darmowe koncerty na stole od jadalni, jest wesoło, ale czasami nie które fanki psuja nam dzień.. ale o tym nie rozmawiajmy. 
- Wow, zazdroszczę ci dziewczyno, to musi być dla Ciebie niesamowite przeżycie.- Yea, z pewnością, długo tego nie zapomnę.
Po skończeniu opowiadania, wymieniłyśmy się numerami telefonów, obiecałam jej, ze spełnię jej jeszcze jedno marzenie i zaproszę ją kiedyś na 2 48 godzin z One Direction, gdy to usłyszała myślałam, ze trzeba będzie wzywać karetkę.. Bardzo fajna dziewczyna.


________________________________________________________________
Yeeey, udało się jest next, baaardzo długo go nie było ale 
* Paaadummtsss * doczekaliście się, może nie jest specjalnie długa ale nie jest źle. :)

Jeżeli uda mi się to jutro zrobić to dodam następny rozdział, jeszcze dzisiaj zmieni się dużo rzeczy na blogu, myślę, że się wam spodobają, na pewno dodam kilka zakładek i zmienię muzyk.

Nowa postać w opowiadaniu ma na imię Carola, ma 18 lat i pojawi się jeszcze kilka razy w lekturze naszego bloga. 

Namiesza w spokojnym blogu przyjaciół jak myślicie pozytywnie??

Dzisiaj pojawi się zakładka informowani, jeżeli chcecie być informowani o next'ach to napiszcie tam swoje tt lub numery gg.

Niebieską kursywą są pisane myśli, a fioletową kursywą wypowiedzi osób trzecich nie związanych z rozdziałem.


Wasza Tomcio <3



Powiadomienie :)

Siemi <3 Chcialam wszystkich moich czytelnikow powiadomic, ze dzisiaj pojawi sie rozdzial. Jezeli to czytacie to skomentujcie <3
Szablon w całości wykonany przez Violent dla Tomcio na potrzeby bloga Another World Carrot. Prawa autorskie zastrzeżone.